Kleszcze. Zdecydowanie nie wzbudzają sympatii. Również przez to, że głównie kojarzą się z chorobami, które przenoszą. Zapaleniem mózgu, boreliozą i siejącą postrach wśród właścicieli psów babeszjozą. Kleszczowy temat jest z roku na rok coraz popularniejszy (związane jest to z coraz bardziej powiększająca się populacja kleszczy i ich coraz częstszym występowaniem na terenie całej Polski), a co za tym idzie wiemy o nim coraz więcej. Ale czy wszystko? I czy nadal w naszych głowach nie zalegają jakieś mity czy przekłamania?
Jako, że tak zwany sezon kleszczowy właśnie się zaczyna, postaramy się przybliżyć podstawową wiedzę o samych kleszczach oraz, w kontekście psów, o chorobach i zabezpieczaniu.
Kim jest kleszcz?
Kleszcze to małe pajęczaki należące do podgromady roztoczy. W systematyce dzielą się na rodzinę kleszczy twardych (częściowo okrytych pancerzem) i kleszczy miękkich. Wyróżnia się ponad 800 gatunków kleszczy. W Polsce mamy ok. 20-25 gatunków, najpopularniejsze z nich to:
kleszcz pospolity – można go spotkać w całej Polsce, zwłaszcza tam, gdzie są lasy liściaste i mieszane. Ponadto jest również mieszkańcem miejskich parków, zieleńców i działek.
kleszcz łąkowy – można go spotkać głównie na obszarach położonych na wschód od Wisły (choć coraz częściej i na innych terenach Polski). Upodobał sobie zakrzewione pastwiska, obrzeza jezior, bagniste tereny leśne.
Pasożyty te żywią się krwią w każdym stadium swojego rozwoju, zarówno jako larwa, nimfa i postać dorosła. Żerują na zwierzętach, ale i ludzką krwią nie pogardzą. Samo żerowanie nie jest problematyczne ani groźne dla żywiciela, groźne są choroby przenoszone przez kleszcze. Dla naszych psów czasem jest to groźba śmiertelna. Dlatego warto wiedzieć „co i jak”, jak również maksymalnie zapobiegać ugryzieniom.
Gdzie spotkamy kleszcza?
Niestety w dzisiejszych czasach kleszcze można napotkać dosłownie wszędzie. Nie tylko w lasach (które głownie kojarzą nam się z kleszczami), ale też na łąkach, w miejskich parkach, a nawet w krzakach przed blokiem w centrum miasta czy we własnym ogrodzie. Dlatego też o zabezpieczaniu naszych psów musimy pamiętać przez cały „kleszczowy sezon”, nie tylko podczas wyjazdu na wakacje lub weekendów na działce.
Niezależnie od terenu, kleszcze najbardziej lubią „miejsca przejściowe” pomiędzy różnymi typami roślinności – skraj lasu z łąką, obrzeża jeziora, skraj ścieżek w parku, kępy krzewów na polanach lub trawnikach. Czają się na roślinach raczej niskich – trawach i krzewach (wspinają się do wysokości maksymalnie 150 cm), czasem spadają na ofiarę z góry, ale częściej przyczepiają się do niej w momencie otarcia o roślinę, na której przebywały. Kleszcze nie skaczą na nas i nasze psy z wysokich drzew! Im miejsce jest bardziej wilgotne i zacienione, tym większa szansa na spotkanie tam kleszcza.
Kiedy spotkamy kleszcza?
Kiedyś zwykło się przyjmować, że sezon na kleszcze obejmuje tylko miesiące letnie. Niestety i to się zmieniło. Na skutek ocieplenia klimatu i coraz częstszych łagodnych zim, możemy przyjąć, że sezon na kleszcza zaczyna się już w marcu i trwa do listopada. Największa aktywność przypada w maju i czerwcu, a potem we wrześniu i październiku. Odetchnąć od kleszczy możemy dopiero, kiedy temperatura spada na stałe poniżej 5 stopni Celsjusza (wtedy te pasożyty zapadają w sen). I odwrotnie, gdy po zimie, temperatura zaczyna stale utrzymywać się powyżej kilku stopni powyżej, możemy być pewni, że kleszcze się obudzą.Jeśli zaś chodzi o pory dnia, to kleszcze najbardziej aktywne są w godzinach porannych (8:00-12:00) i popołudniowych (od 16:00 do zmierzchu).
Czym grozi kleszcz?
Samo ugryzienie przez kleszcza nie jest niebezpieczne. Ważne jest, aby poprawnie kleszcza usunąć (wykręcamy go, równocześnie ciągnąc ku górze, nie wyrywamy, bo wtedy w ciele psa może zostać głowa kleszcza) i odpowiednio rankę zdezynfekować. Inaczej może powstać odczyn skórny, a kiedy zwierzak rozdrapie swędzące miejsce – infekcja, a nawet powikłanie ropne. Kleszcza nie smarujemy w żadnym wypadku tłuszczem ani alkoholem (jak podsuwają nam „staropolskie dobre rady”), bowiem wtedy kleszcz może „zwymiotować” i zarazić psa. Jeśli sami nie umiemy go usunąć, udajemy się z tym do pobliskiego weterynarza. Można też zaopatrzyć się w specjalne przyrządy pomagające prawidłowo usunąć pasożyta.
Najczęściej występująca i dla psów najniebezpieczniejsza to Babeszjoza (Piroplazmoza). Choroba ta wywoływana jest przez pierwotniaki z gatunku Babesia canis i Babesia gibsoni (wprowadzone do krwi podczas ugryzienia i pasożytowania kleszcza) . Od kilku lat można zaobserwować wzrost zachorowań na tą chorobę. Zapadają na nią nie tylko psy bywające w lesie i na terenach łąkowych, ale również te miejskie, spacerujące jedynie po trawnikach i parkach. Choroba ta występuje przede wszystkim w rejonach północnej, wschodniej i centralnej Polski, ale coraz częściej zarażenia nią spotykane są na terenie całego kraju.
Kleszcz, wbijając się w skórę psa, zaraża go pierwotniakami Babesia canis, które wnikają do wnętrza czerwonych krwinek powodują ich rozpad. Objawy uwidoczniają się po 2-3 dniach od zakażenia. Pies staje się osowiały, nie ma apetytu (dotyczy to też niechęci do picia wody), ma za to wysoką gorączkę i wymiotuje. W moczu pojawia się krew, błony śluzowe stają się blade (najbardziej widoczne jest to na dziąsłach) a węzły chłonne powiększone.
Babeszjoza powoduje zaburzenia w pracy wątroby, nerek, układu krązenia oraz ciężką niedokrwistość, niezdiagnozowana w porę bądź nieleczona może prowadzić nawet do śmierci zwierzęcia. Jej rozwój jest bardzo szybki, dlatego tak ważna jest błyskawiczna decyzja o leczeniu. Polega ono na podawaniu leków niszczących pierwotniaka, oraz tych osłaniających wątrobę i nerki. Czasem konieczna jest tez transfuzja krwi. Babeszjozy nie da się wyleczyć całkowicie, u zarażonych psów zdążają się nawroty choroby. Pies, który przeszedł babeszjozę, może się nią zarazić ponownie (przejście choroby NIE uodparnia organizmu). Każde kolejne zachorowanie może mieć cięższy przebieg i być o wiele niebezpieczniejsze dla psa.
Pies, który trafia do gabinetu weterynaryjnego z podejrzeniem babeszjozy, powinien mieć jak najszybciej wykonane pełne badanie krwi (morfologia i biochemia) oraz test wykrywającym stężenie przeciwciał przeciwko Babeszji lub mikroskopowy rozmaz krwi, choć w początkowej fazie choroby mogą one dać wynik ujemny. Babeszjozy nie można leczyć „na oko” bez badań, bowiem leki podawane w celu unieszkodliwienia pierwotniaka są mocno obciążające dla organizmu.
Dużo rzadziej od babeszjozy psy zapadają na Boreliozę (Choroba z Lyme). Choroba ta powodowana jest przez bakterie, których nosicielami są tylko niektóre gatunki kleszczy. W Polsce zachorowania odnotowywane są najczęściej w północno-wschodniej części kraju. Borelioza u psów najczęściej powoduje obrzęk i bolesność stawów, gorączkę oraz apatię. Najczęstsze objawy to puchlina i bolesność stawów, kulawizna, źle rokujące objawy ze strony nerek, objawy nerwowe i zaburzenia pracy serca.